Psychotronika czy ezoteryka

Interesuje Cię psychotronika i ezoteryka? Zobacz co ciekawego możemy Ci zaproponować

Zobacz także: Sklep Ezoteryczny

wtorek, listopada 13, 2007

Wprowadzenie do duchowego śnienia (Galeria magiczna)

Przesypiamy około jednej trzeciej naszego życia, większość ludzi nie wykorzystuje właściwie tego czasu, niekiedy uważając go za czas stracony.

W rzeczywistości sny są niezwykle ważną częścią naszego życia odgrywając zasadniczą rolę w zachowaniu wewnętrznej równowagi, zdrowia i dobrego samopoczucia. Wiedza jak wykorzystać niezwykły potencjał naszych snów dla własnego rozwoju, harmonii i szczęścia, jak przekształcić czas snu w twórczą przygodę, źródło siły i radości jest wciąż mało znana. Książka ta uchyla rąbka tajemnicy, prezentując twórcze podejście do snu, ucząc jak w prosty sposób wykorzystać ich potencjał do poprawy jakości swojego życia, uczynienia go bardziej twórczym i szczęśliwym.

Fragment:

 

Czym jest duchowe śnienie



Sny są niezwykle ważną częścią naszego życia. Odgrywają istotną rolę w zachowaniu wewnętrznej równowagi, zdrowia i dobrego samopoczucia. Są bramą naszego ducha, za którą kryje się wiele cudownych skarbów, głosem naszej wewnętrznej mądrości, naszym przewodnikiem i doradcą. Od zarania dziejów ludzie przywiązywali dużą wagę do snów, doceniając ich znaczenie, mądrość i niezwykłe piękno wzbogacające naszą duszę. Były one źródłem inspiracji, wiedzy, duchowego rozwoju i odgrywały istotną rolę w każdej tradycyjnej kulturze.
W świecie antycznym uważano sny za przesłania od bogów, zawierające rady, przestrogi i błogosławieństwa, dzięki którym bogowie uczyli jak odnaleźć harmonię, zachować zdrowie i uczynić życie piękniejszym, radośniejszym i bardziej godnym. W Grecji i Egipcie istniały specjalne świątynie uzdrawiających snów, w których ludzie chorzy, bądź mający różnego rodzaju kłopoty śnili pod opieką kapłanów, by zasięgnąć rady bogów i odnaleźć utraconą równowagę. Skuteczność uzdrawiających snów była niezwykła, dlatego świątynie te cieszyły się niezwykłą renomą i szacunkiem. Wiele metod leczenia ma swoje źródła w uzdrawiających snach. W snach zasięgano nie tylko rad dotyczących zdrowia, ale niemal każdego aspektu ludzkiego życia, odnajdując w snach rady i lekarstwa na różnego rodzaju kłopoty zarówno w sferze duchowej, jak i materialnej. Sny były inspiracją dla artystów znajdujących w nich natchnienie, dla poetów i filozofów. Wiele cudownych wytworów ludzkiego geniuszu miało swe źródło w snach. Podstawowe dzieła hermetyzmu zostały przekazane we śnie, podczas snu odkryto procesy destylacji, a także wiele innych rzeczy, które ukształtowały naszą dzisiejszą wiedzę i kulturę. Dlatego przez wieki bardzo ceniono sny i podchodzono do nich z należną uwagą i szacunkiem.
We wszystkich tradycyjnych kulturach przywiązywano do snów niezwykłą wagę i traktowano je z powagą i szacunkiem.
Aborygeni wierzą, że świat powstał w wieku snów i sny są wyższym rodzajem realności niż jawa, który kształtuje nasz świat. Ich sztuka; obrazy, pieśni, tańce i opowieści mają swe źródła w snach. W snach odnajdują rady dotyczące rozwiązywania problemów społecznych, zdrowotnych i to sny pomagają utrzymać im równowagę i harmonię.
Na początku naszego wieku etnograf Kilton Stewart opisał malezyjskie plemię Senoi, którego życie oparte jest na snach. Każdy dzień rodziny Senoi rozpoczyna się od omawiania snów z ostatniej nocy i poszukiwania w nim rad, inspiracji dotyczącej tego, co trzeba zmienić, aby uczynić życie bardziej harmonijnym i radosnym, odnajdywania w nim sennych darów i wskazówek. Dzięki oparciu swojego życia na snach i docenieniu ich roli w społeczeństwie Senoi nie istnieją konflikty, przestępstwa, choroby psychiczne i fizyczne. Dzieci Senoi od najmłodszego wieku uczone są, jak sobie radzić ze snem, jak korzystać z pomocy sennych postaci i mocy, jakie się w nich manifestują, jak rozumieć sny i jak dzielić się sennymi darami z plemieniem.
Wybitny nauczyciel i propagator Tybetańskiej przedbuddyjskiej tradycji Bon, w której praca ze snami odgrywa niezwykle istotną rolę mawia, że gdyby wszyscy nauczyli się słuchać i rozumieć swoje sny wszyscy psychoterapeuci straciliby pracę i zniknęłaby większość niepotrzebnych konfliktów, a ludzie byliby o wiele szczęśliwsi.
To, że ludzie nie potrafią dziś rozumieć i słuchać swoich snów jest podstawową przyczyną ich zagubienia i niemożliwości odnalezienia równowagi w swoim życiu, przyczyną nieustających konfliktów i cierpienia.
Nasza zachodnia cywilizacja w pewnym momencie swojego rozwoju utraciła tradycyjny kontakt i zdolność rozumienia swoich snów, a tym samym doprowadziła do zachwiania równowagi i nieumiejętności odnalezienia się w życiu. Prawdopodobnie utrata wiedzy o roli snów i umiejętności korzystania z darów sennej mądrości związana była z ekspansją chrześcijaństwa, które brutalnie tępiło wszelkie przejawy przedchrześcijańskiej tradycji i sposobu myślenia. Ostateczny jednak cios i zerwanie z ważną częścią naszego życia zadało oświecenie, z jego gloryfikacją rozumu oraz negowaniem i ośmieszaniem wszystkiego, co wydawało się niezrozumiałe, oparte na uczuciach i intuicji.
Wagę i znaczenie snów, dla zachowania równowagi i zdrowia psychicznego, ponownie odkrył dla nas Zygmunt Freud w początkach naszego wieku. Jego odkrycia ponownie zwróciły uwagę zachodu na nasze sny - z drugiej jednak strony, ze względu na jego specyficzne instrumentalne i w pewnym sensie doktrynerskie podejście do snów, wprowadziło nieco zamieszania i nieporozumień. Tym niemniej jego zasługi na tym polu nie ulegają wątpliwości. Freudowskie spojrzenie na sny z jednej strony pobudziło wyobraźnię, a z drugiej strony sprawiło, że sny wydały się czymś złożonym i trudnym do zrozumienia dla kogoś, kto nie jest specjalistą. Wytworzyły też mylne wrażenie, że sny są ważne tylko dla osób, które mają jakieś problemy nerwowe i są tylko elementem pomocnym w psychoterapii. Pojawiła się też tendencja trywializowania snów jako tylko dziwnego wytworu naszej podświadomości.
Dzięki Freudowi i jego autorytetowi rozpowszechniła się koncepcja, jakoby świat snu był światem całkowicie subiektywnym, stworzonym przez nasz jednostkowy umysł, w oparciu o znane nam treści jako efekt kompensacji i przekształcenia naszych pragnień, obaw itp. Jednak nawet Freud zauważał pewne fakty niepasujące do jego teorii, zdające się wskazywać, że sen jest czymś znacznie więcej.
Kolejny krok w przywracaniu zachodowi zrozumienia ważności snów poczynił C. G. Jung. Bez wątpienia był on najwybitniejszym psychiatrą XX w. i najzdolniejszym uczniem Freuda, w którym ten ostatni widział swojego następcę. Jung również dostrzegał zbyt wiele rzeczy, których nie dawało się w żaden sposób wytłumaczyć na bazie koncepcji Freuda o nierealności i pełnej subiektywności świata snu i wizji. Pod wpływem swoich badań zmuszony był, dla ich ujęcia, do stworzenia koncepcji nieświadomości zbiorowej, która pozwalała wyjaśnić bezsprzeczne występowanie, a nawet powszechność faktów niezgodnych z teorią Freuda. Dzięki odkryciom Junga twierdzenie, że sen jest wytworem naszego indywidualnego umysłu stało się przestarzałe i nieprawdziwe.
System Jungowski jest jednak bardzo złożony i trudny do zrozumienia dla przeciętnego zjadacza chleba w przeciwieństwie do prostego naiwnego modelu Freuda. System Junga to pewien model systemowy stworzony na bazie empirycznej o dużej głębi i złożonych wzajemnych powiązaniach. Nie można rozpatrywać jego poszczególnych elementów bez zrozumienia całości, ponieważ takie uproszczenia prowadzą na manowce i wynikiem takich uproszczeń są różne błędy, jak np. mylenie „cienia” z jego manifestacjami, opartymi o treści indywidualnej nieświadomości czy twierdzenia, że można zasymilować lub pokonać cień przez akceptację negatywnych treści.
O ile Freuda można by przyrównać do Newtona psychologii, to Junga należałoby przyrównać do Einsteina. Nieliczni rozumieją teorie Einsteina i nie funkcjonuje ona w powszechnej świadomości i wyobrażeniach, przeciętny człowiek woli jasny i zrozumiały model Newtonowski. Podobnie jest z Jungiem, który niewątpliwie był geniuszem i rzetelnym naukowcem, nieszukającym łatwych rozwiązań i pomijającym niewygodne fakty zwalając je na zbiegi okoliczności, przypadki i błędy. Zresztą tych „przypadków” było zbyt wiele i w zasadzie na pewnym poziomie stanowiły regułę, więc nie mógł ich ignorować zachowując rzetelność. Dlatego Jung szukał ich wyjaśnienia i stworzenia modelu, który by je opisywał - tak powstała koncepcja nieświadomości zbiorowej.
Koncepcja Junga ma jednak charakter psychoanalityczny, a nie fizykalny, dlatego jest tak trudna do zrozumienia - mimo iż jest uznawana i nikt poważny nawet nie próbuje jej podważać.
Koncepcje Junga, aczkolwiek niezwykle złożone i trudne do zrozumienia dla przeciętnego człowieka, w pewnym sensie nobilitowały znaczenie snów, niestety tylko dla wąskiego grona specjalistów. Zwykłych ludzi tylko utwierdzały w błędnym przekonaniu, że sen jest czymś złożonym i niezwykle trudnym do pojęcia.
W istocie jednak Jungowska koncepcja snów, pomijając skomplikowany język, jest bardzo bliska tradycyjnemu rozumienia snów przez dawne kultury.
W tradycyjnym ujęciu w snach manifestują się różne siły - zarówno pozytywne, jak i negatywne. Nie wolno ich lekceważyć, tylko poprzez właściwe z nimi postępowanie należy zrozumieć i wyciągnąć z tego stosowną naukę, którą należy później zastosować w życiu, aby ustrzec się niebezpieczeństwa lub wzbogacić nasze życie i uczynić je bardziej szczęśliwym i pięknym. Sny ostrzegają nas o wewnętrznych i zewnętrznych zagrożeniach, ukazują konflikty, niosą rady, jak ich uniknąć i co powinniśmy zmienić, aby rozwiązać zaistniałe problemy. Są rodzajem rozmowy z naszą wyższą mądrością i jej wyrazem.
Stwierdzenie, że w naszych snach przemawiają do nas nasi duchowi opiekunowie lub Bogowie, obdarzając nas mądrością, wskazując drogę, ostrzegając i odpowiadając na nasze pytania i wątpliwości nie jest dalekie od prawdy, a tradycyjne ujęcie śnienia jawi się jako znacznie bliższe prawdy niż mętne naukowe teorie.
„Sen, którego nie pojmujemy, jest jak list, którego nie otwieramy” naucza Talmud. Erich Fromm pisał: „Jedno nie podlega dyskusji: pogląd, że wszelkie sny są znaczące i doniosłe. Znaczące, gdyż zawierają posłanie, które możemy zrozumieć, jeśli mamy klucz do jego tłumaczenia. Doniosłe, ponieważ nie śnimy o niczym, czego waga jest znikoma, choćby nawet wyrażało się to w języku, który ukrywa znaczenie sennego posłannictwa za jakąś błahą fasadą”.

Mimo iż wszyscy poważni współcześni badacze snów są już zgodni co do doniosłości i znaczenia snów dla naszego zdrowia i właściwego funkcjonowania w świecie, to jednak współczesna naukowa wiedza o snach niewiele ma nam do zaoferowania, jeśli chodzi o pracę ze snami, postępowanie z nimi i rozumienie tego, co one nam przekazują. Sny dla przeciętnego człowieka, który nawet docenia ich doniosłość i znaczenie, jawią się tak, jak określa je chińskie powiedzenie, jako zapomniany język boga, którego znaczenia nie za bardzo potrafimy pojąć i skorzystać z zawartej w nich mądrości.
W istocie, jeśli do snów podchodzi się z należnym im szacunkiem i powagą, nie komplikując niepotrzebnie zagadnienia, zrozumienie snów nie jest tak trudne, jak to się potocznie wydaje.
Należy tylko pojąć specyfikę i strukturę języka snów opartego na uczuciach, obrazach i skojarzeniach - podobnie jak ma to miejsce w sztuce - to język naszego serca, naszych uczuć, prawdziwy język naszej duszy. Jeśli nie lekceważymy naszego serca, naszej duchowej sfery, lecz słuchamy naszych uczuć, głosu naszej intuicji i jesteśmy otwarci na swoje uczucia, refleksje i świat jako taki, łatwo możemy zrozumieć język naszych snów i sukcesywnie pogłębiać jego zrozumienie. Przede wszystkim zaś powinniśmy pamiętać, aby nie oddzielać świata snów od świata jawy, gdyż w istocie światy te są ze sobą bardzo blisko powiązane i mocno na siebie oddziaływują. Dopiero traktując je jako całość możemy osiągnąć harmonię i wieść życie bez niepotrzebnych problemów, konfliktów, odnajdując w nich radość ł szczęście.
Oddzielając te dwa światy tracimy równowagę i stajemy się niepełnym człowiekiem, który - jak mawiają Indianie - nie wie, gdzie jest środek świata i czyni nieszczęśliwym siebie i innych, żyjąc tylko połówką życia. Aborygeni mówią o takich ludziach, że nie są oni prawdziwymi ludźmi, gdyż utracili swoje dusze i są zagubieni i zdani na łaskę demonów.
We współczesnym świecie, lekceważąc sny, jesteśmy skazani na nieszczęśliwą egzystencję ludzi pozbawionych duszy, wiodąc nieszczęśliwe, zestresowane, zagubione życie, nie pojmując, kiedy utraciliśmy dziecięcą radość i szczęście. W istocie wcale tak nie musi być, możemy odzyskać utraconą energię, ponownie nawiązać kontakt ze swoją duszą i odzyskać pełnię radosnego życia, wyzwalając się od straszliwej tyrani wewnętrznych demonów. Musimy tylko ponownie zacząć słuchać swojego serca i otworzyć się na magiczny, pełen mądrości świat naszych snów - musimy nauczyć się rozumieć siebie i tym właśnie jest duchowe śnienie, któremu poświęcona jest ta książka.



Kup Wprowadzenie do duchowego śnienia w CzaryMary.pl