Wprowadzenie do duchowego śnienia (Galeria magiczna)

Przesypiamy około jednej trzeciej naszego życia, większość ludzi nie wykorzystuje właściwie tego czasu, niekiedy uważając go za czas stracony.
W rzeczywistości sny są niezwykle ważną częścią naszego życia odgrywając zasadniczą rolę w zachowaniu wewnętrznej równowagi, zdrowia i dobrego samopoczucia. Wiedza jak wykorzystać niezwykły potencjał naszych snów dla własnego rozwoju, harmonii i szczęścia, jak przekształcić czas snu w twórczą przygodę, źródło siły i radości jest wciąż mało znana. Książka ta uchyla rąbka tajemnicy, prezentując twórcze podejście do snu, ucząc jak w prosty sposób wykorzystać ich potencjał do poprawy jakości swojego życia, uczynienia go bardziej twórczym i szczęśliwym.
Fragment:
Czym jest duchowe śnienie Sny są niezwykle ważną częścią naszego życia. Odgrywają istotną rolę w zachowaniu wewnętrznej równowagi, zdrowia i dobrego samopoczucia. Są bramą naszego ducha, za którą kryje się wiele cudownych skarbów, głosem naszej wewnętrznej mądrości, naszym przewodnikiem i doradcą. Od zarania dziejów ludzie przywiązywali dużą wagę do snów, doceniając ich znaczenie, mądrość i niezwykłe piękno wzbogacające naszą duszę. Były one źródłem inspiracji, wiedzy, duchowego rozwoju i odgrywały istotną rolę w każdej tradycyjnej kulturze. W świecie antycznym uważano sny za przesłania od bogów, zawierające rady, przestrogi i błogosławieństwa, dzięki którym bogowie uczyli jak odnaleźć harmonię, zachować zdrowie i uczynić życie piękniejszym, radośniejszym i bardziej godnym. W Grecji i Egipcie istniały specjalne świątynie uzdrawiających snów, w których ludzie chorzy, bądź mający różnego rodzaju kłopoty śnili pod opieką kapłanów, by zasięgnąć rady bogów i odnaleźć utraconą równowagę. Skuteczność uzdrawiających snów była niezwykła, dlatego świątynie te cieszyły się niezwykłą renomą i szacunkiem. Wiele metod leczenia ma swoje źródła w uzdrawiających snach. W snach zasięgano nie tylko rad dotyczących zdrowia, ale niemal każdego aspektu ludzkiego życia, odnajdując w snach rady i lekarstwa na różnego rodzaju kłopoty zarówno w sferze duchowej, jak i materialnej. Sny były inspiracją dla artystów znajdujących w nich natchnienie, dla poetów i filozofów. Wiele cudownych wytworów ludzkiego geniuszu miało swe źródło w snach. Podstawowe dzieła hermetyzmu zostały przekazane we śnie, podczas snu odkryto procesy destylacji, a także wiele innych rzeczy, które ukształtowały naszą dzisiejszą wiedzę i kulturę. Dlatego przez wieki bardzo ceniono sny i podchodzono do nich z należną uwagą i szacunkiem. We wszystkich tradycyjnych kulturach przywiązywano do snów niezwykłą wagę i traktowano je z powagą i szacunkiem. Aborygeni wierzą, że świat powstał w wieku snów i sny są wyższym rodzajem realności niż jawa, który kształtuje nasz świat. Ich sztuka; obrazy, pieśni, tańce i opowieści mają swe źródła w snach. W snach odnajdują rady dotyczące rozwiązywania problemów społecznych, zdrowotnych i to sny pomagają utrzymać im równowagę i harmonię. Na początku naszego wieku etnograf Kilton Stewart opisał malezyjskie plemię Senoi, którego życie oparte jest na snach. Każdy dzień rodziny Senoi rozpoczyna się od omawiania snów z ostatniej nocy i poszukiwania w nim rad, inspiracji dotyczącej tego, co trzeba zmienić, aby uczynić życie bardziej harmonijnym i radosnym, odnajdywania w nim sennych darów i wskazówek. Dzięki oparciu swojego życia na snach i docenieniu ich roli w społeczeństwie Senoi nie istnieją konflikty, przestępstwa, choroby psychiczne i fizyczne. Dzieci Senoi od najmłodszego wieku uczone są, jak sobie radzić ze snem, jak korzystać z pomocy sennych postaci i mocy, jakie się w nich manifestują, jak rozumieć sny i jak dzielić się sennymi darami z plemieniem. Wybitny nauczyciel i propagator Tybetańskiej przedbuddyjskiej tradycji Bon, w której praca ze snami odgrywa niezwykle istotną rolę mawia, że gdyby wszyscy nauczyli się słuchać i rozumieć swoje sny wszyscy psychoterapeuci straciliby pracę i zniknęłaby większość niepotrzebnych konfliktów, a ludzie byliby o wiele szczęśliwsi. To, że ludzie nie potrafią dziś rozumieć i słuchać swoich snów jest podstawową przyczyną ich zagubienia i niemożliwości odnalezienia równowagi w swoim życiu, przyczyną nieustających konfliktów i cierpienia. Nasza zachodnia cywilizacja w pewnym momencie swojego rozwoju utraciła tradycyjny kontakt i zdolność rozumienia swoich snów, a tym samym doprowadziła do zachwiania równowagi i nieumiejętności odnalezienia się w życiu. Prawdopodobnie utrata wiedzy o roli snów i umiejętności korzystania z darów sennej mądrości związana była z ekspansją chrześcijaństwa, które brutalnie tępiło wszelkie przejawy przedchrześcijańskiej tradycji i sposobu myślenia. Ostateczny jednak cios i zerwanie z ważną częścią naszego życia zadało oświecenie, z jego gloryfikacją rozumu oraz negowaniem i ośmieszaniem wszystkiego, co wydawało się niezrozumiałe, oparte na uczuciach i intuicji. Wagę i znaczenie snów, dla zachowania równowagi i zdrowia psychicznego, ponownie odkrył dla nas Zygmunt Freud w początkach naszego wieku. Jego odkrycia ponownie zwróciły uwagę zachodu na nasze sny - z drugiej jednak strony, ze względu na jego specyficzne instrumentalne i w pewnym sensie doktrynerskie podejście do snów, wprowadziło nieco zamieszania i nieporozumień. Tym niemniej jego zasługi na tym polu nie ulegają wątpliwości. Freudowskie spojrzenie na sny z jednej strony pobudziło wyobraźnię, a z drugiej strony sprawiło, że sny wydały się czymś złożonym i trudnym do zrozumienia dla kogoś, kto nie jest specjalistą. Wytworzyły też mylne wrażenie, że sny są ważne tylko dla osób, które mają jakieś problemy nerwowe i są tylko elementem pomocnym w psychoterapii. Pojawiła się też tendencja trywializowania snów jako tylko dziwnego wytworu naszej podświadomości. Dzięki Freudowi i jego autorytetowi rozpowszechniła się koncepcja, jakoby świat snu był światem całkowicie subiektywnym, stworzonym przez nasz jednostkowy umysł, w oparciu o znane nam treści jako efekt kompensacji i przekształcenia naszych pragnień, obaw itp. Jednak nawet Freud zauważał pewne fakty niepasujące do jego teorii, zdające się wskazywać, że sen jest czymś znacznie więcej. Kolejny krok w przywracaniu zachodowi zrozumienia ważności snów poczynił C. G. Jung. Bez wątpienia był on najwybitniejszym psychiatrą XX w. i najzdolniejszym uczniem Freuda, w którym ten ostatni widział swojego następcę. Jung również dostrzegał zbyt wiele rzeczy, których nie dawało się w żaden sposób wytłumaczyć na bazie koncepcji Freuda o nierealności i pełnej subiektywności świata snu i wizji. Pod wpływem swoich badań zmuszony był, dla ich ujęcia, do stworzenia koncepcji nieświadomości zbiorowej, która pozwalała wyjaśnić bezsprzeczne występowanie, a nawet powszechność faktów niezgodnych z teorią Freuda. Dzięki odkryciom Junga twierdzenie, że sen jest wytworem naszego indywidualnego umysłu stało się przestarzałe i nieprawdziwe. System Jungowski jest jednak bardzo złożony i trudny do zrozumienia dla przeciętnego zjadacza chleba w przeciwieństwie do prostego naiwnego modelu Freuda. System Junga to pewien model systemowy stworzony na bazie empirycznej o dużej głębi i złożonych wzajemnych powiązaniach. Nie można rozpatrywać jego poszczególnych elementów bez zrozumienia całości, ponieważ takie uproszczenia prowadzą na manowce i wynikiem takich uproszczeń są różne błędy, jak np. mylenie „cienia” z jego manifestacjami, opartymi o treści indywidualnej nieświadomości czy twierdzenia, że można zasymilować lub pokonać cień przez akceptację negatywnych treści. O ile Freuda można by przyrównać do Newtona psychologii, to Junga należałoby przyrównać do Einsteina. Nieliczni rozumieją teorie Einsteina i nie funkcjonuje ona w powszechnej świadomości i wyobrażeniach, przeciętny człowiek woli jasny i zrozumiały model Newtonowski. Podobnie jest z Jungiem, który niewątpliwie był geniuszem i rzetelnym naukowcem, nieszukającym łatwych rozwiązań i pomijającym niewygodne fakty zwalając je na zbiegi okoliczności, przypadki i błędy. Zresztą tych „przypadków” było zbyt wiele i w zasadzie na pewnym poziomie stanowiły regułę, więc nie mógł ich ignorować zachowując rzetelność. Dlatego Jung szukał ich wyjaśnienia i stworzenia modelu, który by je opisywał - tak powstała koncepcja nieświadomości zbiorowej. Koncepcja Junga ma jednak charakter psychoanalityczny, a nie fizykalny, dlatego jest tak trudna do zrozumienia - mimo iż jest uznawana i nikt poważny nawet nie próbuje jej podważać. Koncepcje Junga, aczkolwiek niezwykle złożone i trudne do zrozumienia dla przeciętnego człowieka, w pewnym sensie nobilitowały znaczenie snów, niestety tylko dla wąskiego grona specjalistów. Zwykłych ludzi tylko utwierdzały w błędnym przekonaniu, że sen jest czymś złożonym i niezwykle trudnym do pojęcia. W istocie jednak Jungowska koncepcja snów, pomijając skomplikowany język, jest bardzo bliska tradycyjnemu rozumienia snów przez dawne kultury. W tradycyjnym ujęciu w snach manifestują się różne siły - zarówno pozytywne, jak i negatywne. Nie wolno ich lekceważyć, tylko poprzez właściwe z nimi postępowanie należy zrozumieć i wyciągnąć z tego stosowną naukę, którą należy później zastosować w życiu, aby ustrzec się niebezpieczeństwa lub wzbogacić nasze życie i uczynić je bardziej szczęśliwym i pięknym. Sny ostrzegają nas o wewnętrznych i zewnętrznych zagrożeniach, ukazują konflikty, niosą rady, jak ich uniknąć i co powinniśmy zmienić, aby rozwiązać zaistniałe problemy. Są rodzajem rozmowy z naszą wyższą mądrością i jej wyrazem. Stwierdzenie, że w naszych snach przemawiają do nas nasi duchowi opiekunowie lub Bogowie, obdarzając nas mądrością, wskazując drogę, ostrzegając i odpowiadając na nasze pytania i wątpliwości nie jest dalekie od prawdy, a tradycyjne ujęcie śnienia jawi się jako znacznie bliższe prawdy niż mętne naukowe teorie. „Sen, którego nie pojmujemy, jest jak list, którego nie otwieramy” naucza Talmud. Erich Fromm pisał: „Jedno nie podlega dyskusji: pogląd, że wszelkie sny są znaczące i doniosłe. Znaczące, gdyż zawierają posłanie, które możemy zrozumieć, jeśli mamy klucz do jego tłumaczenia. Doniosłe, ponieważ nie śnimy o niczym, czego waga jest znikoma, choćby nawet wyrażało się to w języku, który ukrywa znaczenie sennego posłannictwa za jakąś błahą fasadą”. Mimo iż wszyscy poważni współcześni badacze snów są już zgodni co do doniosłości i znaczenia snów dla naszego zdrowia i właściwego funkcjonowania w świecie, to jednak współczesna naukowa wiedza o snach niewiele ma nam do zaoferowania, jeśli chodzi o pracę ze snami, postępowanie z nimi i rozumienie tego, co one nam przekazują. Sny dla przeciętnego człowieka, który nawet docenia ich doniosłość i znaczenie, jawią się tak, jak określa je chińskie powiedzenie, jako zapomniany język boga, którego znaczenia nie za bardzo potrafimy pojąć i skorzystać z zawartej w nich mądrości. W istocie, jeśli do snów podchodzi się z należnym im szacunkiem i powagą, nie komplikując niepotrzebnie zagadnienia, zrozumienie snów nie jest tak trudne, jak to się potocznie wydaje. Należy tylko pojąć specyfikę i strukturę języka snów opartego na uczuciach, obrazach i skojarzeniach - podobnie jak ma to miejsce w sztuce - to język naszego serca, naszych uczuć, prawdziwy język naszej duszy. Jeśli nie lekceważymy naszego serca, naszej duchowej sfery, lecz słuchamy naszych uczuć, głosu naszej intuicji i jesteśmy otwarci na swoje uczucia, refleksje i świat jako taki, łatwo możemy zrozumieć język naszych snów i sukcesywnie pogłębiać jego zrozumienie. Przede wszystkim zaś powinniśmy pamiętać, aby nie oddzielać świata snów od świata jawy, gdyż w istocie światy te są ze sobą bardzo blisko powiązane i mocno na siebie oddziaływują. Dopiero traktując je jako całość możemy osiągnąć harmonię i wieść życie bez niepotrzebnych problemów, konfliktów, odnajdując w nich radość ł szczęście. Oddzielając te dwa światy tracimy równowagę i stajemy się niepełnym człowiekiem, który - jak mawiają Indianie - nie wie, gdzie jest środek świata i czyni nieszczęśliwym siebie i innych, żyjąc tylko połówką życia. Aborygeni mówią o takich ludziach, że nie są oni prawdziwymi ludźmi, gdyż utracili swoje dusze i są zagubieni i zdani na łaskę demonów. We współczesnym świecie, lekceważąc sny, jesteśmy skazani na nieszczęśliwą egzystencję ludzi pozbawionych duszy, wiodąc nieszczęśliwe, zestresowane, zagubione życie, nie pojmując, kiedy utraciliśmy dziecięcą radość i szczęście. W istocie wcale tak nie musi być, możemy odzyskać utraconą energię, ponownie nawiązać kontakt ze swoją duszą i odzyskać pełnię radosnego życia, wyzwalając się od straszliwej tyrani wewnętrznych demonów. Musimy tylko ponownie zacząć słuchać swojego serca i otworzyć się na magiczny, pełen mądrości świat naszych snów - musimy nauczyć się rozumieć siebie i tym właśnie jest duchowe śnienie, któremu poświęcona jest ta książka. |
<< Home