Psychotronika czy ezoteryka

Interesuje Cię psychotronika i ezoteryka? Zobacz co ciekawego możemy Ci zaproponować

Zobacz także: Sklep Ezoteryczny

niedziela, grudnia 02, 2007

Terapie regresywne - Radosław Lemański (Sklep ezoteryczny)

Każdy z nas sam musi odnaleźć swą Wewnętrzną Prawdę. Odpowiedzieć sobie na odwieczne pytanie: Kim jestem i dokąd zmierzam. Jednak, jaka by nie była na nie odpowiedź, jedno jest pewne: każdy z nas jest stworzony na obraz i podobieństwo Boże. Każdy ma nieśmiertelną duszę, której tajemnica jest wielką zagadką. W ostatecznym wymiarze jesteśmy Jednością, która ma wspólne źródło. Dlatego przyciąga nas do siebie duchowa siła sprawiając, że nie możemy żyć w odosobnieniu. Poddajemy się tej sile w nadziei, że w drugim człowieku znajdziemy odpowiedź na wszystkie, nurtujące nas pytania. Paradoks polega na tym, że tak naprawdę odpowiedź mamy w sobie, zapisaną w naszych sercach ręką Stworzyciela. Dlatego tak naprawdę każdy sam tworzy swą własną legendę, wędrując swoją ścieżką w Kole Życia. Autor

Fragment książki:

- Wiatr to tylko jeden z żywiołów, element biorący udział w Kole Życia Ziemi. Rzeczywiście odczuwałeś wielką prawdę wszechświata, który ze skrajności przechodzi w skrajność. Po nocy wstaje dzień, coś się rodzi, a coś zanika. Dobra myśl rodzi dobry skutek, a zła odwrotny. Wchodząc do pokoju, w którym przed chwilą ktoś się kłócił, odczuwasz „naładowany” nastrój...
- ... a gdy kłóci się więcej osób, tym bardziej atmosfera się zagęszcza, odwrotnie, jak podczas np. mszy w kościele. Są rejony świata, gdzie występuje najwięcej kataklizmów...
- Bywają też miejsca, gdzie ludzie są pogodni i żyją w zgodzie. Zgodnie z zasadą o przyciąganiu podobieństw, im więcej ludzi myśli podobnie, tym wyraźniejsze stają się efekty ich myśli. Modlitwa dwóch czy trzech, proszących o to samo osób jest skuteczniejsza, niż modlitwa jednej. To samo można odnieść do myśli negatywnych, bo im bardziej starasz się żyć w harmonii z samym sobą, tym większe czekają ciebie pokusy „z ciemnej strony Mocy”. Historia pokazała, jak niektóre jednostki skutecznie umiały narzucać jakąś teorię, a później sztucznie podsycać emocje narodu. Na tym opiera się prawdziwy początek rozwoju, ale i wojen wszelkich narodów.
- Można by powiedzieć, że do symbolicznego oczyszczenia atmosfery potrzebne było uderzenie pioruna, a potem zmycie wodą, ale najważniejszy był fakt, że w trudnej sytuacji wszyscy potrafili się zjednoczyć. Wspólna praca bardzo wszystkich połączyła.

Rozmawiając Martin nawet nie spostrzegł, kiedy znaleźli się w pobliżu porośniętego bluszczem i dzikim winem domu. Jak zdążył się przekonać, położony na uboczu, niewielki domek krył w swoim wnętrzu wiele tajemnic. Mistrz wiele podróżował i z każdej wyprawy coś ze sobą przywoził. Na chwilę zatrzymali się w bibliotece, gdzie wśród stosu książek Mistrz wyłonił stary manuskrypt.
- To pamiątka z wyprawy do Indii. Opisuje zdarzenie, o którym mówiliśmy i pokazuje, w jaki sposób chronić się przed negatywnymi emocjami.
Stary zwój pokryty był różnymi rysunkami, przedstawiającymi dziwne postacie w rozmaitych pozach.
- To bóstwa, które tańczą swój taniec życia, całkowicie w nim zanurzone. Kiedy podążasz za wewnętrznym głosem i słuchasz jego rad, liczy się tylko taniec i ty, a wszystko wkoło wiruje wraz z tobą.
W oszklonej gablocie leżały różnego rodzaju różdżki i wahadełka, a obok nich dzwonki tybetańskie i wiele innych przedmiotów, które widział po raz pierwszy.
- To tylko przedłużenie ręki. Pomoce, które są potrzebne w danej chwili a potem znikają.
Uwagę Martina przykuła zwłaszcza jednak różdżka, wyglądająca jak miedziana rurka, zakończona kolorowym kryształem.
- Przywiozłem ją z ostatniej wyprawy do Tybetu. Nazywają ją różdżką światłości, bo wypływa z niej jasne światło. W środku znajduje się zwój ze starym manuskryptem dawnego lamy i jego mantrą, a kończy ją kryształ. Tu mam coś dla ciebie - powiedział Mistrz, z dolnej szuflady wyjmując nieco zakurzone pudełko. Dawno z nich nie korzystałem a czuję, że będą potrzebne, gdyby nie udało nam się dziś przejść do ostatniego wcielenia.

Tym razem nie było tak łatwo, jak zazwyczaj. Przed oczami na przemian migały Martinowi obrazy walki z powodzią i kłótni wśród mieszkańców. Z wolna jednak uspokoił swój oddech i zaczął podróż...
Idę w stronę światłości na spotkanie z Opiekunem. Wychodzi mi naprzeciw. Proszę go o zrozumienie i wizję ostatniego wcielenia. - Wszystko w swoim czasie - odpowiada. Bierze mnie za rękę. Prowadzi.
Widzę okopy. Czuję strach i przerażenie. Jestem sam, mimo tego, że obok są moi towarzysze. Oni też czują samotność. Za chwilę poprowadzę swój oddział do ataku. Myśl o niej jest wszystkim, co mam najlepszego. Razem bierzemy udział w tej wojnie. Jestem żołnierzem, ona sanitariuszką. Często się widujemy i wiele rozmawiamy, pocieszając się w trudach tego czasu. Jest nam ze sobą dobrze. Między nami jest wielkie uczucie. Bardzo się kochamy, lecz brak nam sił, aby zdecydować się na ślub. Boimy się siebie stracić. Okazja sama się nadarza. Do szpitala przybywa kapelan. Jest tu wielu rannych. Od wielu tygodni nie mógł dotrzeć tu żaden ksiądz z ostatnią posługą dla umierających. Teraz się zjawił i czujemy, że jest to znak. Bierzemy ślub. Piękna, wzruszająca chwila. Nasz pierwszy małżeński pocałunek. Obok miejsca naszych zaślubin wybucha bomba, burząc budynek. Zasypuje nas. Obydwoje umieramy, ale jesteśmy spełnieni. Nasze dusze łączą się i odchodzą szczęśliwe. Dwie świetliste postacie, zespolone w jedno.
Znowu widzę postać Opiekuna.
- Zapytaj, czy to było ostatnie wcielenie? - z oddali słyszę głos Mistrza.
- Nie, ale koło się zamyka...

W głowie krążyło mu wiele pytań, gdy po kwadransie siedzieli pijąc herbatę. Wiedział jednak, że musi się wyciszyć, a rozwiązanie samo przyjdzie, jak nieraz przychodziło.
- Myślałem o walce z żywiołem i dostałem podobną wizję, ale wraz z nią nie było odpowiedzi. Czy zakończenie nie sugeruje, że Ona już jest spełniona i się nie odrodzi? Ale co ze mną?
- Koło może zamykać się wiele razy, dokładnie tyle, ile potrzeba nam na jego zrozumienie. Przewodnik wspomniał, że to nie jest ostatnie wcielenie. W momencie śmierci wasze dusze się połączyły. To rzadkie doświadczenie, pokazujące, jak bardzo jesteście ze sobą związani. Zastanów się, czy jest coś, co łączy wszystkie twoje wizje...
Gdy Martinowi nic nie przychodziło do głowy, Adam otworzył pudełko. W środku znajdowały się karty, przypominające Tarota.
- To stara pamiątka, jeszcze po moim nauczycielu. Korzystam z nich tylko w wyjątkowych okazjach.
Powiedziawszy to zamilkł na chwilę z zamkniętymi oczami, a potem przetasował karty, wyjmując kilka z nich. Rysunki na nich były niezwykłe, pokryte trudnymi do odgadnięcia symbolami. Na pierwszym z nich widniało wyłaniające się z kosmosu koło, podzielone na osiem części. W każdej z nich widniały jakieś znaki i kropki. Po obrzeżu koła wiła się tęcza, prowadzona przez zmieniającego się w różne postacie smoka.
- To Koło Życia, które właśnie się dopełnia - wyjaśniał Mistrz, pokazując na drugą kartę, która ukazywała piękną, różnobarwną mandalę z jednym, brakującym elementem.
Trzecia karta pokazywała dwie istoty ludzkie, których ciała świetliste tworzyły coś na kształt symbolu in - jang. Zagadką była ostatnia karta, przedstawiająca Małą istotę, wpatrzoną w bezmiar nieba, jakby na coś czekała.
- To musisz już sam zinterpretować.

Po powrocie do domu długo nie mógł zasnąć. Jeszcze raz analizował poszczególne fragmenty swoich poprzednich wcieleń, a potem leżał, próbując sobie przypomnieć kolor jej oczu. Tuż przed zaśnięciem, a może był to już sen, zobaczył je: były wielkie i niebieskie, jak morze i kolor kamyczka. W jednej chwili doznał olśnienia. Przypomniał sobie, jaka jest ich miłość, odkrywając pewien powtarzający się schemat: nie mieli dzieci.

Spis treści:

Wstęp 9

Rozdział 1. 11
Doświadczanie wewnętrznej Mocy 15
Mistrz 18
Doświadczanie mocy okręgu 22
Doświadczanie różnych energii 28

Rozdział 2 33
Medytacja serca 38
Kamyk 42
Prośba o pomoc Duchowych Opiekunów 46

Rozdział 3 51
Doświadczanie wewnętrznej prawdy 56

Rozdział 4 59
Doświadczanie zaufania 62
Doświadczanie Jedności w grupie 68
Narodziny 71
Doświadczanie śmierci i narodzin 74

Rozdział 5 77
Spotkanie 80
Doświadczanie wewnętrznej Mocy 87
Doświadczanie przyjaźni 87
Rozdział 6 89
Doświadczanie poprzednich wcieleń 94

Rozdział 7 99
Ćwiczenie słońca 102
Piórko 104

Rozdział 8 107
Duchowe uzdrawianie 109
Dopełnienie 112

Epilog 115

Liczba stron: 120



Kup Terapie regresywne - Radosław Lemański w CzaryMary.pl