Psychotronika czy ezoteryka

Interesuje Cię psychotronika i ezoteryka? Zobacz co ciekawego możemy Ci zaproponować

Zobacz także: Sklep Ezoteryczny

czwartek, stycznia 17, 2008

Planeta aniołów - Elisabeth Poll-Sokolowski (Ezoteryka)

Autorka jest artystą malarzem, której prace znane są na całym świecie dzięki ich szczególnym, energetycznym właściwościom. Osobiście posiada zdolności określane często jako paranormalne. Potrafi np. poznać treść zamkniętego listu czy zdiagnozować przez telefon dolegliwości swego rozmówcy. Wieloletnie zainteresowania pogłębiała w amerykańskiej School of Metaphysics uzyskując tam tytuł doktora metafizyki. Będąc mistrzem Reiki widzi nie tylko energetyczną aurę człowieka, jest w stanie przełamać barierę widzialnego świata. Z zapisków i rysunków zrobionych na żywo, w trakcie takich stanów, powstała niniejsza książka.

Fragment książki:

A ptaki mają skrzydła
Rozmowa z Aniołem Leonardo da Vinci.

- Napisz to co dyktuję. Przechodzę obecnie rodzaj kuracji.
- Na czym to polega zapytałam zaciekawiona?
- Jestem poddany hipnozie przez moje opiekuńcze dusze.

Powinienem zmienić moją duszę i moje myślenie o Bogu. Uczę się posłusznie wszystkich prawd, które do mnie docierają. Tak naprawdę nie znałem Boga. Malując obrazy był On tylko moim bogiem. Nic o nim nie wiedziałem. Moje obrazy przedstawiały Chrystusa zawsze jako dziecko. Była to moja niemożliwość poznania prawdy.
- Nie rozumiem, co chcesz mi przez to powiedzieć.
- W skrócie chcę powiedzieć, że tak naprawdę nie czułem
Boga, był On dla mnie odległy i niezrozumiały. Teraz wiem, że tu jestem bliżej Niego, mogę Go czuć i każdego dnia otrzymuję od Niego miłość. Moi aniołowie uczą mnie, jak mam się Go uczyć.
- Czy anioły wyglądają tak jak je malowałeś?
- Malowałem zbyt wiele szczegółów. Ich energia jest jak mgła, jak marzenie. Ziemskimi słowami nie do opisania.
- Jak teraz malowałbyś anioła?
- Nie mógłbym ich malować. Są tak piękne i poruszają się z gracją. Nie stąpają, płyną. Nawet ptaki są przy nich niezgrabne.
Anioły są białe jak przezroczysta mgła, są rodzajem niematerialnych istot.
- Dlaczego malowałeś anioły zawsze ze skrzydłami?
- Skrzydła są ruchem. Coś co się porusza w powietrzu bez dodatkowej energii, może być tylko ptakiem, a ptaki mają skrzydła.
Ja widzę anioły ze skrzydłami. Jest to rodzaj energii i łączności z Bogiem, z planetą gdzie wszystko jest energią i natychmiast zamienia się na energię. To niewyczerpalny magazyn energii dla wszystkiego, co porusza się we wszechświecie. Anioły przychodzą do nas w chwili poczęcia, później otrzymujemy jeszcze innych opiekunów do pomocy na nasze ziemskie życie.
- Czy masz osobisty kontakt i możesz teraz rozmawiać z twoim aniołem?
- On jest moim opiekunem i powiernikiem moich kłopotów.
Jest moim nauczycielem i łącznikiem z energią świata. To on jest moim tłumaczem, abyś w miarę dobrze wszystko zrozumiała o czym myślę. Przesyłam tobie moje myśli z orbit mojego mózgu. Wszystko o czym myślałem i robiłem, zostało zapisane i zawsze mam wgląd w to moje ziemskie przemyślenie. Moje dzieła pozostały niezniszczone, choć dla was niektóre uległy zniszczeniu. Wszystko tu ma swoje odbicie w energii i to co stworzyliście może być natychmiast odtworzone. Jest to potrzebne do dalszej nauki i poprawiania się. Można analizować swoje popełnione błędy, można je przeżywać tak długo, aż się zrozumie, dlaczego to zostało popełnione.
- Czy jesteś teraz szczęśliwy?
- To jest rodzaj innego szczęścia. Moje szczęście polega na udoskonaleniu mojego myślenia, ukierunkowaniu go tak, abym poczuł się bardziej wartościowy. Muszę popracować nad moim rozumem i kilkoma sprawami, które źle wykonałem dla was.
- Jakie to są sprawy?
- Poprzez egoizm i pustkę służyłem nie Bogu, tylko ludziom.
Teraz wiem, że należy połączyć to zadanie. Za mało wiedziałem. Mój rozum rozwijał się we wszystkie strony. Miałem różne zainteresowania i nie potrafiłem skupić się na jednym poważnym zadaniu.
- Co chciałbyś mnie przekazać?
- Staraj się zawsze mówić prawdę i zgodnie z nią postępować.
Nie będą cię tu egzaminować z tego co zrobiłaś, ale z tego czego nie zrobiłaś, a miałaś ku temu zdolności. Pustka i niemoc niektórych z nas przeraża, ale musimy nauczyć się ich także akceptować i pokochać.
- Jak powstała myśl o lataniu?
- Ludzie często marzyli o lataniu. W mojej głowie krążyły takie myśli, aby zbudować taką maszynę, która będzie przenosić ludzi z dużych odległości i bardzo szybko, tak jak to robią ptaki. Obserwacja ptaków zajęła mnie poważnie. Opracowałem wiele rozwiązań jak można zbudować te maszyny poruszane wiatrem.
Marzyłem, aby moja maszyna zaczęła latać jak ptak. Zająłem się budową, ale próby udźwignięcia tej maszyny nie powiodły się.
Materiałem do budowy było drewno, korzystałem też z papieru, ale modele uległy zniszczeniu i żadna moja maszyna nie fruwała tak jak ptak. Obserwacja paków i przyrody pochłaniała wiele mojego czasu. Wykonywałem wiele rysunków. Miałem inne zamówienia, malowałem lecz praca nad stworzeniem maszyny była moją pasją, pochłaniała mnie i mimo wielu dobrych projektów nie udało mi się fruwać. Pracownia była za mała, abym mógł je budować w środku. Próby i prace wykonywałem na zewnątrz. Miałem kłopoty z wiatrem i deszczem.
- Czy sam próbowałeś fruwać?
- Nie jeden raz. Zawsze kończyło się niepowodzeniem.
Mania latania towarzyszyła mi od dziecka. Wykonałem wiele rysunków moich silników poruszanych wiatrem (rys. 28.). Pracowałem także nad stworzeniem młota siły (obecna nazwa to koparka - rys. 29.).
- Czy koparka została zbudowana i wykorzystana na placu budowy?
- Tak, młot siły był wykorzystany do robót, można było go przenosić i kopać doły.
- Jaka była siła napędowa?
- Działał na siłę ludzką i mógł być zastosowany w nierównym terenie i w wodzie. Czyż moje projekty mostów wiszących z 1491 roku nie są podobne do tych, które teraz budujecie?
- Skąd się wziął uśmiech na twarzy Mona Lisy?
- Mona Lisa była kobietą, którą portretowałem. To była księżna z Wenecji, która zamówiła u mnie portret. Wiele zamożnych kobiet portretowali malarze. Nic w tym portrecie nie chciałem ukryć. Uśmiech? Ona się tak po prostu uśmiechała. Jej sposób zachowania był w stosunku do mnie prowokujący, zaczepiała mnie w czasie malowania i odwracała moją uwagę. Nie interesowała mnie jako kobieta, tylko jako model. To była kobieta bardzo zamożna. Miała posiadłość we Francji. We Włoszech zatrzymała się na czas malowania portretu.
- Czy malując ją nawiązałeś z nią związek duchowy?
- Nie. Tak jak mówiłem, był to dla mnie model kobiety, bardzo niepoważnej i wesołej.
- Krytycy podejrzewają, iż w twoich obrazach tkwi jakaś ukryta ironia.
- Choć w moim życiu było sporo sytuacji przedziwnych i dramatycznych, to nie myślałem, by zawrzeć je w moich obrazach. Zdarza się, obrazy piszą dodatkową legendę o sobie i malarzu. Byłem nieśmiały i często bałem się ludzi. Chciałem, by pozostawili mnie z moimi wynalazkami w spokoju. Nie byłem wolny, byłem niewolnikiem ich zachcianek i malowałem na ich zamówienie.
- Czy kochałeś kiedyś kobietę?
- Nie przyznam się do kobiety, te uczucia są dla mnie obce. Miałem zawsze chłopców z otoczenia.
- Czy twoje zainteresowania mężczyznami nie były żenujące?
- Skłonności, które jak wykazywałem, były częste w mojej epoce. Wśród nas było wielu możnych ludzi, książąt itd. To nie wykraczało w naszym świecie od ogólnie przyjętej moralności.
- Co odczuwałeś portretując kobiety?
- Dla mnie były to tylko modele, tak jak kwiaty czy wnętrza.
Stanowiły dowód, że wszystko można studiować. Doskonale przedstawiałeś na obrazach ciało ludzkie, a zwłaszcza ciało kobiet.
- Skąd ta znajomość kobiecej anatomii?
- Widziałem i malowałem wiele kobiet, nie przeszkadzały mi one w moich poszukiwaniach. Moje zaspokojenie potrzeb cielesnych było inne. Kobiety nie stanowiły dla mnie tabu, a ich ciało nie było dla mnie tajemnicą. W pracowni rozbierały się i pozowały. Zabronione było pokazywanie ich ciał na płótnie. Był nawet dekret i kary dla tych, co pokazywali na obrazach za dużo nagiego ciała. Dotyczyło to portretowanych kobiet i mężczyzn. Można było portretowanej kobiecie pokazać ciało w granicy dekoltu.
- Uznany jesteś za geniusza swojej epoki, czy za takiego się uważasz?
- Nie, nigdy nie myślałem, że jestem geniuszem, nie mogłem rozwiązać tak wielu spraw w czasie mojego życia na ziemi. Nie zdążyłem wiele zrobić, czas uciekał, a ja nie ukończyłem wielu moich prac i projektów. Tylko te, o które się awanturowano. Musiałem dotrzymać terminów. Kiedy przyjaciele opuszczali moją pracownię, czułem się samotny w jej czterech ścianach. Jestem szczęśliwy mimo, że nie udało mi się na ziemi wszystkiego zrealizować. Cieszy mnie, wy mogliście uczestniczyć w moich marzeniach o lataniu. To zadziwiające co się stało? Moje papierowo-drewniane maszyny były zabawkami w porównaniu z waszymi.
- Gdzie teraz przebywasz?
- Jestem na waszej planecie i jednocześnie we wszechświecie.
Tu jest nam dana ta wspaniała możliwość podróżowania bez pojazdów. Możemy przenosić się dowolnie, tak jak ptaki.
- Czy posiadasz swój rozum z 14 wieku?
- Posiadam możliwość rozumienia waszego świata, wiem wszystko na bieżąco, mam dostęp do nowych wynalazków. Chcę byś opisała i przekazała rysunki moich maszyn fruwających.  To jest moja wizja niespełniona i pragnę abyś ty ją urzeczywistniła. Nigdy niczego tak nie pragnąłem, jak tego, by moje maszyny fruwające zobaczyli ludzie z twojej epoki. W moich projektach natrafią na to, co sami wynaleźli. W waszych maszynach są moje wynalazki i nowości.
- Skąd brałeś pomysły do konstruowania twoich maszyn?
- Było coś we mnie w środku, miałem to uczucie, że muszę je konstruować. Nie mogłem zasnąć dopóki nie narysowałem i przeliczyłem. Miałem wizję o balonach fruwających nad ziemią, o lotniach i maszynach fruwających. Wiedziałem, nadejdzie dzień i będę mógł zobaczyć moje maszyny nie na papierze, ale na niebie.
- Czy w czasie twojego pobytu na ziemi miałeś kontakt z innymi cywilizacjami spoza naszej ziemi?
- Moje myśli ograniczyły się tylko do ziemi. Nie wolno było myśleć o innym świecie. Ziemia była najważniejsza. Spekulowałem tylko, ale nie odważyłem się o tym myśleć.

Liczba stron: 136



Kup Planeta aniołów - Elisabeth Poll-Sokolowski w CzaryMary.pl